SP41 KRAKÓW

Kura na zakupach

Czytaj tekst i wykonuj czynności zaznaczone na czerwono. Jeżeli masz trudności z czytaniem poproś kogoś starszego, aby czytał a Ty w tym czasie wykonuj poszczególne czynności.

Będąc w sklepie, kura wyjęła lewą ręką z torebki swój telefon. Wyraźnie i głośno słyszała, że ktoś dzwoni, jednak przy wyjmowaniu telefon upadł na podłogę. Szybko wykonała skłon, by go podnieść. Obracając go w rękach, obejrzała dokładnie cały telefon. Gdy się upewniła że wszystko jest w porządku, odebrała połączenie prawym
palcem wskazującym. Oparła się o ścianę, stojąc na zmianę, na lewej i prawej nodze. Głośno westchnęła z ulgą: „Słucham, droga żabo? Oczywiście, że mogę Ci pomoc. Po zakupach pójdę kibicować żółwiowi podczas zawodów sportowych, ale później wybieram się na urodziny zająca”.

Kura ostrożnie włożyła telefon do torebki, trzymając go oburącz. Kręciła głową w lewo i prawo, tupiąc przy tym lewą nogą.

„Nie znam się na marchewkach. Skąd będę wiedziała, która spodoba się zającowi?” – pomyślała przejęta. Kręciła się w miejscu, szukając stoiska z marchewkami. Na zmianę wspinała się na palce i stawała na piętach. Prostując się i wyciągając wysoko szyję, zauważyła swoją koleżankę sowę przeglądającą książki. Podbiegła najszybciej jak tylko potrafiła, machając przy tym skrzydłami.

„Witaj, sowo! Przeczytałaś tyle książek i jesteś taka mądra! Powiedz mi, proszę, jak wybrać najwspanialszą marchewkę dla zająca?” – zapytała nieśmiało kura. Sowa zrobiła skłon w lewo, a następnie w prawo. Zamrugała lewym okiem i zatoczyła głową ogromne koło zgodnie z ruchem wskazówek zegara i uśmiechnęła się serdecznie.

„To trudne pytanie, droga kuro” – odpowiedziała sowa kręcąc biodrami.

„Warzywa muszą być świeże i uprawiane w sposób ekologiczny. Możesz oczywiście kupić je w sklepie, ale jeśli ma to być wyjątkowy prezent dla zająca, poproś żółwia o marchewkę z jego własnego ogródka. Właśnie taka będzie
najlepsza!” – dodała sowa, dumnie wypinając pierś i mrużąc nieco jak to miała w zwyczaju, prawe oko. Kura 3 razy zatoczyła skrzydłami koło w tył.

„Doskonale się składa! Właśnie wybieram się by kibicować żółwiowi na zawodach sportowych, w których bierze udział. Po ich zakończeniu wybieramy się razem do ogródka. Dziękuje, sowo!” – odparła kura, podskakując z radości. Sowa nisko się ukłoniłapoprawiła lewym skrzydłem okulary i podniosła z podłogi chwiejący się stos książek, które zamierzała kupić. Kura pobiegła w kierunku wyjścia ze sklepu, zataczając nogami koła do wewnątrz. Przy regale z owocami wpadła na sowę niosącą książki. Cały stos rozsypał się na podłodze. Kura wraz z sową bezpiecznie upadły na plecy.

„Przepraszam , sowo! Bardzo Cię przepraszam. Nic Ci się nie stało?” – zapytała kura, gładząc się lewym skrzydłem po czole a prawym po lewym kolanie.

„Wszystko w porządku, droga koleżanko. Pamiętaj jednak, że pośpiech może doprowadzić do groźnego wypadku odparła pouczającym tonem sowa. Kura pomogła sowie zebrać jej książki i kłaniając się nisko na pożegnanie, pobiegła w kierunku stadionu lekkoatletycznego, unosząc wysoko kolana i bacznie się rozglądając, by nikomu już nie zrobić krzywdy.

#bawsięwdomu

Skip to content